"IDENTYCZNA"
Dedykacja dla Julii, za to że ma charakter Lilly
Britney
pojechała do domu i znowu smutek mnie ogarnął. Po długim weekendzie
zaczęła się praca. Aktorstwo.... hmmm.... jest to ciężki zawód. Nie
tylko trzeba mieć urodę jak i preferencje. Zrozumiała dykcja to
podstawa. Umiejętność śpiewania, tańczenia oraz wyćwiczenie talentu
muzyczno-instrumentalnego też się bardzo przyda, a zwłaszcza do
znalezienia wymarzonej roli. Do tego zawodu potrzebna jest także dobra
pamięć, którą da się wyćwiczyć. Poza tym są wielkie wyrzeczenia, np.
jeżeli ma się rodzinę. Mnie się jednak ten zawód bardzo podoba.
Poszłam na zbiórkę planu filmu. Troszkę się
spóźniłam, ale wszyscy mi wybaczyli. Zaczęłam mówić swoją rolę. Miałam
być wściekła. John Austin, który grał Harley'a, miał mnie uspokoić, ale
zamiast tego wpatrywał się we mnie. Już miałam mu przypomnieć kwestię,
kiedy on zarządał pauzy. Poszedł do pokoju, a ja ruszyłam szybko za nim.
-John,
co ci się stało? Już od tygodnia patrzysz na mnie jak na jakiegoś
potwora. Przez chwilę nawet myślałam, że naprawdę nim jestem. Kurczę, to
jest moja szansa na zrobienie kariery, a ty mi wcale w tym nie
pomagasz. Powtarzam, co ci się stało???
-Nie, ja nie....
-Co,
NIE? Myślisz, że jesteś super- hiper, i że i tak ta rola nie ma dla
ciebie większego znaczenia. Dla mnie jest ta rola marzeniem i chcę to
marzenie spełnić - byłam zrozpaczona. - A jeżeli ty nie... ty na
wszystko nie. To ja już sama nie wiem.- klapnęłam na fotel.
-Lilly,
przypominasz mi bardzo kogoś kogo znam i kocham. Ja wcale nie chcę ci
zepsuć życia. Ale, ale... Wstyd mi się zapytać...- Teraz co miało
nastąpić zaczęło moje wielkie kłamstwo. John powoli pochylił mi głowę,
spojrzał mi w oczy. Ma takie śliczne oczy! Patrzyłam na niego czekając
co zrobi. Nagle przybliżył się do mnie i musnął me usta, wprawiając mnie
w odrętwienie. Jeju! Wyobraźcie sobie jasny pokój z kolorowymi
ścianami, aż tu nagle wszystko pogrąża się w ciemność i osoba, która
stoi przy tobie jest w centrum. Jakby na nią leciało całe światło. Tak
się czułam ja. Po całym ciele przechodziły dreszcze. Serce zaczęło
szybko bić, a ciało zrobiło się tak jak galaretowate. Jak ja tego
potrzebowałam! Z drugiej strony co ja mam mu powiedzieć. Uważał mnie za
osobę, którą nie jestem. Można powiedzieć, że to była moja najgorsza, a
zarazem najlepsza sytuacja w moim życiu. Jednak tego potrzebowałam. Na
chwilę przecież, mogłam zapomnieć o wszystkim. Jedną chwilę się
rozkoszować,a z drugiej strony to był tylko pocałunek. Usta mrowiły mnie z każdym jego muśnięciem. A były one delikatne jak piórko. Wtuliłam się w jego bluzę. Tego mi brakowało. Chwili
namiętności. Ta chwila jednak długo nie trwała. Po pięciu minutach
przerwy... CDN :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz